Ça va Paris ?
Kiedy przychodzi ten moment kiedy wiesz że coś jest naprawdę nie tak, i że już za chwileczkę, już za momencik i tobie puszczą nerwy?
Kiedy podróż „do miasta” zajmuje ci 1:30 a nie 30 min bo jeździ jeden pociąg na cztery? (bo strajkują kolejarze?)
Kiedy upychasz w garażu kolejne worki z tekturkami i papierkami i dziękujesz bogom że nie ma upału i z tych worków jeszcze nic nie wypełza? (bo strajkują śmieciarze)
Kiedy zastanawiasz się czy tata przyleci a mąż odleci i czy cała „sztafeta opiekuńcza” się nie rypnie?(bo strajkują piloci)
Kiedy pierwszą wiadomością jakiej szukasz rano na Meteo jest poziom wody w Marnie? (bo mieszkasz nad rzeką )
Kiedy zapewniasz swoim teściom takie atrakcje jak wdychanie gazu łzawiącego na Nation? (bo tam strajkują wszyscy)
Kiedy do miasta przyjeżdżają tysiące kibiców i zastanawiasz się co zrobią z czasem wolnym ?
Kiedy zaczyna ci przeciekać dach bo pada już od dwóch miesięcy?
Kiedy dzieci nie mają dni wolne od szkoły cztery razy w tygodniu i ty już nie wiesz czy to kolejny strajk, święto czy szkalratyna?
Nie, powiadam wam nie.
Ten moment nadchodzi wtedy kiedy chodzisz rano do piekarni, po buły i rogale i pytasz grzecznie „Ca va?” i Pani Piekarka nie odpowiada „Ca va bien” pierwszy raz, pierwszy raz od czterech lat ktoś tak odpowiada….. ona mówi „Ach..no nie, no bo strajk, Euro, powódź i wie Pani ja to już się sama zastanawiam czy kiedyś jeszcze będzie normalnie”